Przeskocz do treści

Magdalena Pyzio

    Przez większość życia uważałam, że pojęcie seksualności wiąże się przede wszystkim z negatywną, płytką stroną związków między ludźmi. Moje negatywne uczucia wzmagało romantyczne nastawienie do miłości. Rodzice zasłaniają dzieciom oczy, oglądając sceny przejawiające najmniejszy podtekst seksualny. Krytykują i żartują z nich, gdy dostrzegą jakikolwiek przejaw zainteresowania tematem seksualności. Szkoły uczą nas, że seksualność związana jest jedynie z biologią. Katechetki wyjaśniają, że seksualność to coś złego, wstydliwego.

    Kilka miesięcy temu, gdy postanowiłam zmierzyć się z tematem seksualności, zdałam sobie sprawę, że mur zbudowany przez wstyd, jaki każdy człowiek w moim życiu postawił wokół tego tematu, całkowicie zaburzył moje możliwości rozwoju w tym zakresie. Zdałam sobie sprawę, że wszystko, co wiem o jednym z najsilniejszych oddziaływań między ludźmi jest grupą stereotypów i bajek, a seksualność, zarówno w pozytywnym jak i negatywnych kontekście, towarzyszy ludziom od najmłodszych lat.

    Moją główną motywacją do zdobywania wiedzy w temacie seksualności prawdopodobnie zawsze będzie poradzenie sobie z trudnościami wynikającymi z moich braków i problemów osobistych, dlatego interesuje mnie możliwość ograniczenia szkodliwego wpływu ignorancji i dezinformacji społeczeństwa.