Przeskocz do treści

Seksualność kulturowo regresyjna czy progresyjna?

Z cyklu: Moim zdaniem…

Tomasz Kasprzak

Mimo, że w raju chodziliśmy nago, prawdopodobnie nikt z nas w tej chwili nie zgodziłby się rozebrać ze względu na wstyd. A wstyd towarzyszy nam od samego początku - od biblijnego grzechu pierworodnego. Jest on obecny w trzech sferach rozwoju, psychicznej emocjonalnej i seksualnej, tylko ta trzecia wydaje się być wciąż niezbadana, a emocje, które jej towarzyszą, są często nasycone silnymi negatywnymi emocjami. [Czy „emocje mogą być nasycone emocjami”? Odczucia, refleksje?]

W zależności od kultury i miejsca na planecie, ludzkość będzie znajdowała  różne, sprzeczne często ze sobą, wyjaśnienia trudnej kwestii miejsca [aby uniknąć powtórzenia, sugerowałabym: „W zależności od kultury i lokalizacji (umiejscowienia / usytuowania) na planecie, ludzkość (...)”] seksualności w przestrzeni społecznej. Religia wytycza określony kierunek realizacji własnej seksualności indywidualnie i w relacjach z innymi. Mieszkańcy plemion w różnych miejscach na świecie tworzą i wprowadzają w życie swoją własną – często „bezwstydną” rytualną wizję seksualności i związanej z nią prokreacji. Cywilizacja zachodnia wprowadza do ekspresji seksualnej człowieka takie wynalazki jak: prezerwatywa, środki antykoncepcyjne czy osłony na intymne części ciała.

Czy to już bezpowrotne zatracenie w kulturze postaci nagiego Adama i Ewy? Czy to służy publicznemu dyskursowi o seksualności człowieka: o jej miejscu i jakości w życiu człowieka?